Byliśmy już
w Rio . Damon kierował samochodem. Zbliżała się noc.
- Jesteśmy
na miejscu. Oto nasz hotel – uśmiechnął się – Podoba Ci się?
- Oczywiście…
chyba wydałeś fortunę aby mnie tu zabrać .
- Nie
koniecznie. To mój urok osobisty – posłał mi tajemniczy uśmiech.
Damon
zamówił dla nas pokoje, a ja obejrzałam wnętrze hotelu. Ściany były granitowe.
Sufit wyglądał olśniewająco gdyż były na
nim kryształy, które pięknie błyszczały w świetle księżyca .
- Możemy już
iść do pokoi? – na znak pokiwałam głową .
Nasze pokoje
były obok siebie i łączył je wspólny balkon .
- Idź się
rozpakuj w swoim pokoju, a ja pójdę zamówić kolację.
Po chwili
już go nie było. Gdy otworzyłam drzwi moim oczom ukazał się wspaniały pokój.
Łóżko było ogromne. Łazienka była z jacuzzi. A z balkonu był widok na ocean. Po
chwili pojawił się Damon.
- Kolacja
będzie za 10 minut – uśmiechnęłam się do niego.
- Damonie
dziękuję Ci za to wszystko – podeszłam do niego i go pocałowałam.
- Jutro
idziemy na spacer nad ocean. Myślę że
masz bikini ? – znów posłał mi złowieszczy uśmieszek .
- Mam.
Nagle
rozległo się pukanie.
- Ja otworzę
to pewnie kolacja.
A chwilę później
oboje już jedliśmy przepyszne danie z łososia.
Następnego
dnia poszliśmy na plażę. Bawiliśmy się świetnie.
- Damon
patrz statek – gdy patrzył w inną stronę wepchnęłam go do wody. Gdy wpadł
pociągnął też mnie i zaraz oboje byliśmy cali mokrzy .
- Zimno mi
wracajmy już do hotelu – szepnęłam do niego gdyż woda była dosyć zimna .
Po osuszeniu
poszliśmy na obiad, później Damon miał dla mnie niespodziankę.
- Eleno
możemy iść ? – zapytał, a ja pokiwałam na znak .
Niespodzianką
okazał się rejs statkiem który był cudowny bo właśnie był zachód słońca .
- Podoba się
?– spytał uśmiechając się do mnie .
- Tak jest
cudownie – po moich słowach Damon mnie pocałował, a całował delikatnie lecz
namiętne. Jego pocałunki były cudowne.
- Niestety
musimy już wracać do hotelu – posmutniał.
Kolejne dni
szybko zleciały, trochę zwiedzaliśmy, spacerowaliśmy po plaży, kąpaliśmy się w
morzu.
- Alaric do
mnie wydzwania, powinniśmy już wrócić do
Mystic Falls… - powiedziałam ze smutkiem w głosie .
- Wiem, ale
gdy skończysz szkołę znowu zabiorę Cię na wycieczkę.
- Nie mogę
się doczekać – przytulił mnie, a ja zaczęłam się pakować.
***
Po całym
dniu jazdy samochodem. Dotarłam już do domu. Otworzyłam drzwi na pierwszy rzut
oka dom wydawał się pusty.
- Alaric,
Jeremie wróciłam – Nikt nie odpowiadał, lecz czułam kogoś
obecność. Weszłam po schodach do swojego pokoju. Nagle ktoś z uderzył mnie w głowę.
***
- O Damon
wróciłeś – z ciekawością spytał Stefan który właśnie wchodził do salonu – Jak
się bawiłeś na urlopie ?
- Cudownie
szczególnie z Eleną – Stefan nie wiedział o tym, że Damon z nią wyjechał.
Szybko złapał go za gardło i przycisnął go do ściany.
- Jeżeli coś
jej zrobiłeś to zabiję Cię – powiedział donośnym tonem.
- Spokojnie
nie martw się, bardzo dobrze się bawiła, szczególnie po tym co jej zrobiłeś –
powiedział spokojnie – Już się wyleczyła z miłości do ciebie.
- Co
sugerujesz? – znów zabrzmiał groźnie.
- Sam ją o
to zapytaj. Jeżeli oczywiście zamieni z tobą słowo.
**
Obudziłam
się w ciemnym pomieszczeniu. Nie wiedziałam gdzie jestem. Pamiętałam, że
wróciłam z wycieczki na którą zabrał mnie Damon. Strasznie bolała mnie głowa,
nie wiedziałam co się dzieję. Nagle usłyszałam głos :
- Szybko się
obudziłaś .
- Kim jesteś
, czego ty ode mnie chcesz ?
- Nie
poznajesz mnie to ja Katherine.
- Czego ty
ode mnie chcesz? – powtórnie zapytałam .
- Odebrałaś mi Stefana, a teraz widzę, że interesujesz
się Damonem. Zapłacisz mi za to...♥
Następny rozdział dodam już niedługo więc wchodźcie często. Wyjaśni się w nim sprawa z Katherine. Powtarzam : W komentarzach możecie pisać swoje blogi ale tylko jeżeli są o Delenie lub One Direction . ;) Chętnie poczytam . xd