Damon
Minęły już 3 dni od naszego powrotu, a ona nawet do mnie nie zadzwoniła. Możliwe, że coś się stało . Muszę skontaktować się z Alarickiem.
- Cześć Rick jest Elena w domu ? – zapytałem spokojnie jak gdyby nigdy nic .
- Nie, a ty nie wyjechałeś z nią gdzieś ? – mówił tak jakby nic nie wiedział.
- Wróciliśmy 3 dni temu…
Elena
Siedziałam w zamkniętym pomieszczeniu. Nie było w nim okien. Katherin co jakiś czas wpadała i przynosiła mi jedzenie. Czułam się samotna. Myślałam o Damonie, ciekawe czy już wie, że zostałam porwana. Nagle ktoś wszedł. Była to ona.
- Czuję się głodna. Jaką masz grupę krwi Eleno? – gdy to powiedziała z wampirzą szybkością znalazła się obok mnie i wbiła swoje kły, po czym ja upadłam na ziemię.
Damon
Nikt jej nie widział, do nikogo nie dzwoniła. Przecież nie zapadła się pod ziemię. Wtedy kiedy dobrze nam się układało ktoś musiał ją porwać. Muszę ją znaleźć jak najszybciej. Nie mam pojęcia nawet kto mógłby jej to zrobić. Klaus – potrzebuje jej do wytworzenia hybryd. Stefan – kocha ją. Katherina – ostatni raz widziałem jak byłem z Eleną na lotnisku, a może to ona do wszystkiego jest przecież zdolna… W tej chwili do pokoju wpadł Stefan.
- Coś ty jej zrobił? – wykrzyczał trzaskając drzwiami.
- Katherin ją porwała… - powiedział.
- No to musimy ją znaleźć inaczej może jej stać się krzywda – powiedział po czym wykręcił numer do byłej. - Katherine, chciałbym się z tobą spotkać.
- Już się stęskniłeś za mną? – powiedziała z sarkazmem.
- Musimy porozmawiać – powiedział groźnie. I zakończył rozmowę.
- A co ja mam robić? – zapytał Damon .
- Poczekaj aż z nią porozmawiam potem zobaczymy, umiem wyczuć kiedy kłamie…
**
Stefan
Za chwilę miałem się z nią zobaczyć nie widziałem jej ze 100 lat. Kiedyś jeszcze tęskniłem, a teraz nic do niej nie czułem. Jedyne co wiem to, że kocham Elenę i muszę ją znaleźć. Ponoć zbliżyła się do Damona. Może ich też łączy uczycie? Co z nami? Tyle pytań bez odpowiedzi. Nagle w oddali zauważyłem ją.
- Cześć Stefanie, co to za ważna sprawa? – odpowiedziała zwyczajnie jak gdyby nigdy nic.
- Dobrze wiem, że porwałaś Elenę… Gdzie ona jest.
- Nic jej się nie stanie jeżeli ty i Damon przestaniecie się z nią widywać.
- Nic z tego – po czym podszedł do niej i wbił jej kołek prosto w serce. Część swoich uczuć miał wyłączonych więc nawet go to nie wzruszyło.
Elena
Obudziłam się. Z tego co pamiętam Katherine pożywiła się mną. Drzwi były otwarte. Wyszłam i znalazłam się w korytarzu lecz na końcu było światło. Gdy wyszłam okazało się, że jestem w środku lasu. Szłam powoli, ale nie wiedziałam gdzie jestem. Nagle usłyszałam czyjeś kroki. Zaczęłam biegnąć co sił w nogach. Lecz ktoś okazał się szybszy ode mnie, nagle postać w czarnej skórzanej kurtce stanęła przede mną.
- Cześć Eleno – to był Stefan. Zupełnie go nie poznałam odkąd zerwałam z nim zmienił się – martwiliśmy się o ciebie z Damonem.
- Gdzie jest Damon, muszę się z nim zobaczyć.
- Jest w samochodzie, ale poczekaj muszę z tobą porozmawiać – zabrzmiał groźnie.
- Nie mamy o czym Stefanie między nami wszystko skończone po tym co mi zrobiłeś…
- Eleno. Przepraszam Cię.
- Myślisz, że po tym wszystkim przeprosiny coś zmienią, zdradziłeś mnie. Po tych słowach oboje zamilkliśmy, a ja wybiegłam z płaczem w kierunku drogi. Zauważyłam samochód w którym był Damon.
- Eleno nic Ci nie jest – powiedział gdy mnie ujrzał po czym znalazł się przede mną i mocno mnie przytulił.
- Na szczęście nic, Proszę zawieź mnie do domu – powiedziałam ze łzami w oczach.